Gorczańska inauguracja sezonu turystycznego
28 kwietnia 2012Od kilku lat inauguracja „Perciowego” sezonu turystycznego następuje na przełomie kwietnia i maja. Tak samo stało się również w tym roku. Pierwotnie chcieliśmy to uczynić dwa tygodnie wcześniej ale nasze plany (jak zwykle w takich przypadkach) pokrzyżowała pogoda. Wyjazd na słynący ze wspaniałych panoram – gorczański szczyt Lubań został więc przełożony na 28 kwietnia. Tym razem pogoda była doprawdy znakomita. Bezchmurne niebo, mocno świecące słońce i temperatura powyżej 25 stopni Celsjusza. Wynajętym busem dotarliśmy do Ochotnicy Dolnej. Stamtąd zielonym szlakiem udaliśmy się w stronę leżącego kilka kilometrów dalej i paręset metrów wyżej wierzchołka. Wraz z nabieraniem wysokości mogliśmy obserwować oznaki wiosny, która dopiero co zaczęła się tutaj budzić, mimo, że „na dole” jest już w pełnym rozkwicie. Leżące gdzieniegdzie płaty śniegu świadczyły o tym, że zima opuściła te miejsca całkiem niedawno. W takich okolicznościach dotarliśmy do czerwonego (Głównego Beskidzkiego) szlaku turystycznego. Wkrótce „dołączył” do nas szlak niebieski wiodący również z Ochotnicy Dolnej (a właściwie to aż z Tarnowa Do pokonania zostało nam jeszcze ostre podejście na szczyt. Najpierw stok był odsłonięty, co umożliwiło nam podziwianie Beskidu Wyspowego wraz z Mogielicą, łańcucha Gorców z Gorcem, Kudłoniem i Kiczorą
i Turbaczem. Zwieńczeniem był widok Królowej Beskidów czyli Babiej Góry (w zimowej jeszcze szacie). Potem ścieżka weszła w las i biegła nim do samego wierzchołka. Przed trzynastą, po prawie trzygodzinnej wędrówce osiągnęliśmy cel. Nasz wysiłek został nagrodzony fantastyczną panoramą. Tym razem spoglądaliśmy przede wszystkim na cały łańcuch Tatr. Przed nimi piętrzyły się Pieniny a na lewo (kierunek wschodni) Beskid Sądecki (Pasmo Radziejowej). Widać było doskonale Kotlinę Sądecką, Spisz iPodhale. Na wierzchołku Lubania stoi krzyż papieski i mały polowy ołtarz. Tuż poniżej szczytu rozciąga się polana Wierch Lubania, na której w czasie wakacji działa studencka baza namiotowa. Obok bazy znajdują się ruiny przedwojennego schroniska postawionego tutaj przez Tatrzańskie Towarzystwo Narciarzy a spalonego przez Niemców w 1944 roku. W takiej niepowtarzalnej scenerii urządziliśmy sobie ponad godzinną przerwę regeneracyjną. Niektórzy wspominali poprzednie pobyty w tym miejscu. W historii naszego koła była to bowiem trzecia wyprawa na Lubań. Wcześniejsze miały miejsce w 2008 i 2009 roku. Wierzchołek zdobywaliśmy zawsze z innego miejsca ale pogodę we wszystkich przypadkach mieliśmy podobną. Widać darzymy się wzajemną sympatią :). Na zejście wybraliśmy wspomniany już szlak niebieski. Pomimo, iż niektórzy byli może rozczarowani :), nie dotarliśmy nim do naszego miasta. Wycieczkę zakończyliśmy w okolicach drewnianego kościoła w Ochotnicy Dolnej. Tym samym, kolejny sezon górski został rozpoczęty.