Społeczna Szkoła Podstawowa nr 2

Listopadowe Pasmo Łososińskie

03 listopada 2012

To była szczególna wycieczka. Przynajmniej z trzech powodów. Po pierwsze, jeszcze nigdy (jako „Perć”) nie wędrowaliśmy po górach w listopadzie, po drugie towarzyszyli nam doświadczeni turyści – członkowie tarnowskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego, po trzecie zaś miał to być nasz debiut w Paśmie Łososińskim. Tylko przewodnik pozostał bez zmian . Kiedy dwa tygodnie temu schodziliśmy z grzbietu Lackowej, mieliśmy nadzieję, że to jeszcze nie jest koniec sezonu. Prognozy pogody na początek listopada upewniły nas, że były to słuszne podejrzenia. W pogodny sobotni poranek ruszyliśmy busem w stronę Nowego Sącza. Znaną wszystkim turystom trasą, przez Wojnicz, Jurków, Czchów i Łososinę Dolną dojechaliśmy na Przełęcz św. Justa. Serpentynami zjechaliśmy do Tęgoborza i zaraz skręciliśmy w prawo w stronę Świdnika. Mogliśmy co prawda ruszyć z samej przełęczy, ale wtedy przez pierwsze kilometry musielibyśmy iść asfaltem. W ten sposób dotarliśmy do miejscowości Skrzętla – Rojówka. Przez ostatni etap podróży prowadził nas już zresztą niebieski szlak, którym mieliśmy za chwilę wędrować. Szlak dobrze nam znany, gdyż prowadzący z Tarnowa na szczyt Wielkiego Rogacza w Beskidzie Sądeckim. W czasie swoich wycieczek wielokrotnie wędrowaliśmy jego fragmentami, czy to na Pogórzu, czy w Gorcach, Pieninach czy w Beskidzie Sądeckim. Ze Skrzętli ruszyliśmy przez las w stronę Babiej Góry. Oczywiście nie tej zwanej Królową Beskidów. Jej imienniczka, na której mieliśmy za chwilę stanąć jest prawie 1000 metrów niższa od Królowej. Zaraz za Babią Górą wyszliśmy na rozległą polanę, z której roztaczał się cudowny widok. Nasz wzrok przyciągał przede wszystkim doskonale widoczny łańcuch Tatr. W oddali widać było też Polanę pod Jaworzem, z drewnianą wieżą widokową. Kiedy tam dotarliśmy, nadeszła pora na przerwę śniadaniową. Po niej rozpoczęliśmy podejście na wierzchołek Jaworza (921 m n.p.m.) – najwyższy szczyt całego pasma a zarazem naszej wycieczki. Szlak prowadził ścieżką, zasypaną grubą warstwą bukowych liści. Nad nami błękitne niebo a wokół dostojne buki. Czy można wymarzyć sobie lepsze miejsce na spędzenie listopadowej soboty? Chyba nie . Wkrótce stanęliśmy na Jaworzu. Jeżeli ktoś miałby jakieś wątpliwości, informowała o tym stosowna tablica, których nie brakuje na wierzchołkach Beskidu Wyspowego, w skład którego wchodzi przecież i Pasmo Łososińskie. Kolejnym zdobytym przez nas tego dnia szczytem był Sałasz (909 m n.p.m.) a później Sałasz Zachodni (763 m n.p.m.). Niedługo potem (w miejscu gdzie dołączył zielony szlak z Łososiny Górnej) skręciliśmy w lewo w stronę przysiółka Molówka. Minęliśmy stok narciarski na Łysej Górze i zaczęliśmy się wspinać pod Miejską Górę. Na chwilę zmieniliśmy szlak na żółty i idąc nim dotarliśmy na wierzchołek. Miejska Góra (716 m n.p.m.) góruje nad Limanową. Na jej szczycie ustawiono z okazji 2000-lecia chrześcijaństwa, prawie 40-sto metrowej wysokości krzyż, w którego dolnej części mieści się taras widokowy. Rozlega się z niego wspaniała panorama. Nie tylko na położoną w dole Limanową. Widać również szczyty Beskidu Wyspowego, Sądeckiego, Gorców i „ząbki” Tatr. Chwila odpoczynku i z powrotem wędrujemy szlakiem niebieskim. Szybko wytracamy wysokość i po kilkunastu minutach meldujemy się w Limanowej. Krótki spacer po tym mieście kończy naszą wycieczkę. Na dworcu PKS czeka nasz bus. Wracamy przez Laskową i Ujanowice do Łososiny Dolnej. Przerwa na stacji benzynowej i mkniemy w przeciwnym niż rano kierunku. Zanim zajdzie słońce będziemy już w swoich domach. A kiedy kolejny wyjazd? Zobaczymy…


Kategorie:
Turystyka, Galeria
Autor:
admin
SSP2 Godło Rzeczpospolitej Polskiej Społeczne Towarzystwo Oświatowe