Społeczna Szkoła Podstawowa nr 2

Mglista sobota na Przehybie

29 maja 2010

Znowu pogoda pokrzyżowała nam wycieczkowe plany. Tegoroczny maj okazał się zimny i deszczowy. Padający w górach deszcz spowodował powódź oraz liczne osuwiska. W takich warunkach nie było mowy o żadnych wyjazdach. Kiedy znowu pogoda troszkę się poprawiła, wyruszyliśmy na górskie szlaki. Tym razem chętnych na wędrówkę było jednak mniej niż zwykle. Od ostatniego wyjazdu na Turbacz minął prawie miesiąc. W tym czasie planowaliśmy, przynajmniej dwa wyjazdy. Pierwszy miał odbyć się na Przehybę, leżącą w Paśmie Radziejowej w Beskidzie Sądeckim. I tam też udaliśmy się w ostatnią sobotę maja. Najpierw pojechaliśmy wynajętym busem do Gabonia. Z tej miejscowości prowadzi do schroniska na Przehybę droga jezdna. Gaboń powitał nas niskimi chmurami. Szczyty gór spowijała mgła. W tej „nieco mrocznej” atmosferze rozpoczęliśmy podejście. Po kilkudziesięciu minutach weszliśmy w mgłę, która osiadała na naszych włosach, kurtkach oraz plecakach i skutecznie uniemożliwiała podziwianie panoram rozciągających się z punktów widokowych. Wreszcie dotarliśmy do połączenia z zielonym szlakiem, prowadzącym na Przehybę z Jazowska. Po chwili naszym oczom ukazał się pomnik przyrody zwany „Krzesłem Kingi”. Niektóre źródła nazywają go też Kamieniem św. Kingi. Jest to piaskowcowa wychodnia, którą legenda wiąże z postacią Świętej Kingi. Podobno wypoczywała ona na tym charakterystycznym głazie podczas swoich licznych wędrówek z klasztoru klarysek w Starym Sączu do Pienińskiego Zamku. Od tego miejsca do schroniska na Przehybie dzieliło nas już tylko kilkanaście minut. W samo południe weszliśmy do dużej i prawie zupełnie pustej schroniskowej jadalni. Widocznie niezbyt pewna pogoda skutecznie wystraszyła innych turystów. Po ponad godzinnej przerwie, w czasie której mogliśmy wypróbować niektóre specjały przygotowywane przez gospodarzy schroniska wyruszyliśmy w drogę do Rytra. Mgła nie zmniejszyła się wcale. My jednak nie mieliśmy żadnych problemów ze znalezieniem niebieskiego szlaku. Początkowo towarzyszył nam również (biegnący w stronę Radziejowej) szlak czerwony, a później przez chwilkę pojawił się szlak żółty, prowadzący do Starego Sącza. Wraz ze schodzeniem mgła stawała się rzadsza. Szlak prowadził nas przez tzw. Wietrzne Dziury obok spękanych magurskich piaskowców. Widoczność stawała się coraz lepsza, ale ścieżka stawała się też coraz bardziej zabłocona. W końcu dotarliśmy do szutrowej drogi leśnej prowadzącej doliną Wielkiej Roztoki. Stamtąd po kilku minutach dotarliśmy do parkingu i czekającego na nim naszego busa. Podróż do Tarnowa minęła wyjątkowo szybko. Kilkanaście minut po siedemnastej zameldowaliśmy się na parkingu przy hotelu „Tarnovia” I w ten sposób zakończyliśmy drugą tegoroczną „perciową” wycieczkę. Teraz czeka nas znowu mała przerwa. W jej trakcie pojedziemy oglądać szkockie góry, kilty, zamki i spotkać się z mieszkańcem Loch Ness. Ale po powrocie czekają nas znów polskie szlaki…


Kategorie:
Turystyka, Galeria
Autor:
admin
SSP2 Godło Rzeczpospolitej Polskiej Społeczne Towarzystwo Oświatowe