Społeczna Szkoła Podstawowa nr 2

Na Hali Łabowskiej

15 września 2012

Pierwszą powakacyjną wycieczkę górską postanowiliśmy zorganizować w trzecią sobotę września. Prognozy przewidywały na ten dzień umiarkowane zachmurzenie i taką samą temperaturę. Możliwe było wystąpienie krótkich, przelotnych opadów ale liczyliśmy, że ominą one obszar naszej wędrówki. A był nim Beskid Sądecki a uściślając część pasma Jaworzyny Krynickiej. Naszym celem stała się bowiem Hala Łabowska. Prowadzi na nią kilka szlaków. My postanowiliśmy dotrzeć tam szlakiem niebieskim z Łomnicy Zdroju. Wyjątkowo niewielki tego dnia na sądeckich drogach ruch samochodowy spowodował, że podróż trwała nieco ponad półtorej godziny. Łomnica powitała nas słońcem, ciepłem i błękitnym niebem. Profil trasy sprzyjał osobom, które nie lubią natychmiastowych stromych podejść. Poruszaliśmy się szeroką żwirową drogą. Wkrótce minęliśmy małe pole namiotowe i weszliśmy w obszar Popradzkiego Parku Krajobrazowego. Chwilę później za plecami pozostawiliśmy leśniczówkę i szkółkę leśną dochodząc do potoku zwanego Łomniczanką. Od kilku lat (po uszkodzeniach powodziowych) szlak prowadzi trawersem, dość wysoko nad potokiem. Miejsce przekroczenia Łomniczanki nie zmieniło się jednak. W pewnym momencie wąska ścieżka odchodzi od „głównej” drogi i schodzi do potoku. Tym razem (ze względu na długotrwałą suszę) był on wyjątkowo niewielki. Nie mocząc butów i wykorzystując większe kamienie przedostaliśmy się na drugi brzeg. Od tej pory czekało nas jedno z najbardziej stromych podejść w Beskidach. Prawie pionowa ścieżka wysysała z nas siły ale pozwalała na szybkie zdobywanie wysokości. To miejsce może być niebezpieczne po opadach deszczu oraz w ziemie przy oblodzeniu. My wędrowaliśmy ścieżką „suchą jak pieprz”. Kurz osiadał na naszych butach grubą warstwą. Wreszcie wyszliśmy z lasu na widokową halę zwaną Groniem. Po krótkiej przerwie ruszyliśmy dalej, tym bardziej, że na niebie pojawiło się sporo chmur i zaczął wiać nieprzyjemny i dość silny wiatr. W kilkanaście minut dotarliśmy do przepięknej Hali Skotarki . Stoją na niej dwa stare pasterskie szałasy. Skotarki słyną z niezłej panoramy. W sobotę była nieco ograniczona. Doskonale widoczne było oczywiście pasmo Radziejowej, Małe Pieniny z Wysoką oraz Magura Spiska. Tylko Tatry ukryły się za chmurami. Pora ruszać dalej. Kolejny fragment lasu, kolejna zarastająca polana. I znowu las, którym dochodzimy do skrzyżowania z czerwonym Głównym Szlakiem Beskidzkim. W miejscu połączenia stoi pomnik upamiętniający księdza Gurgacza – kapelana oddziału partyzanckiego Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej oraz jego żołnierzy poległych w walkach z siłami „władzy ludowej” w latach 1947-49. Późną jesienią, kiedy z drzew spadną liście, widać stąd nieodległe już schronisko. Po trzech minutach osiągamy cel naszej wędrówki. W ostatnim czasie schronisko przeszło gruntowny remont. Zniknął m.in. „kultowy” zielony dach. Nowy jest ciemnobrązowy, a na jego południowej stronie zainstalowano baterie słoneczne. Wewnątrz też widać zmiany. Na północnej ścianie pojawiła się przeszklona weranda umożliwiająca podziwianie leżącego za doliną Kamienicy Nawojowskiej, już w Beskidzie Niskim masywu Koziego Żebra i Czerszli. Ruch turystyczny mimo sprzyjającej pogody jest niewielki. W schronisku i przed nim spotykamy dosłownie kilka osób. W czasie przerwy posilamy się zabranymi z domu kanapkami. Niektórzy próbują też wyrobów schroniskowej kuchni. Odpoczywamy. Przed schroniskiem pojawia się trzech rowerzystów a także trzy amazonki, przemierzające beskidzkie szlaki konno. My zaś powoli zbieramy się do zejścia. Ostatnie spojrzenie na Halę Łabowską i szlakiem żółtym kierujemy się w Parchowatki. Wchodzimy w gęsty bukowy las. Mocny wiatr pędzi po niebie obłoki różnej wielkości i koloru. Od czasu do czasu odsłania błękitne niebo i od razu robi się ciepło. Po chwili kolejna porcja chmur sprawia, że musimy z plecaków wyciągnąć polary. Idziemy zwartą grupą. Po drodze, na polanach pod Parchowatką organizujemy jeszcze jedną dłuższą przerwę. Mimo iż w dole widzimy już zabudowania Łomnicy, czeka nas jeszcze prawie godzina wędrówki. Po pewnym czasie dołącza do naszej drogi gminny czerwony szlak prowadzący z Łomnicy przez Wierchomlę na Pustą Wielką. Kilkanaście minut później dochodzimy do górującej nad Łomnicą charakterystycznej białej kapliczki z XIX wieku. Z tego miejsca doskonale widać szkołę i niewielki kościół. Gdzieś w jego okolicach czeka nasz bus. Ostatni odcinek zamiast kamienistą drogą schodzimy ścieżką wśród łąk. Wkrótce docieramy do asfaltowej drogi. Chodnik ułożony z kostki brukowej doprowadza nas na przykościelny, terenowy parking. Powoli zajmujemy miejsca w busie. Po niespełna dwóch godzinach będziemy w Tarnowie.


Kategorie:
Turystyka, Galeria
Autor:
admin
SSP2 Godło Rzeczpospolitej Polskiej Społeczne Towarzystwo Oświatowe