Społeczna Szkoła Podstawowa nr 2

Niedziela na Turbaczu

30 kwietnia 2018


Wiosna w tym roku jest wyjątkowa. Słoneczna i ciepła. Podobno od stu lat miesiąc, który słynie z przeplatania zimy i lata, nie był tak upalny. Już kilkanaście dni meteorolodzy zaliczyli do klimatycznego lata. Dzieje się tak, kiedy dobowa temperatura powietrza jest wyższa niż piętnaście stopni Celsjusza. Takie warunki są idealne dla miłośników spędzania wolnego czasu na świeżym powietrzu.  Dlatego w ostatnią niedzielę kwietnia wyruszyliśmy na kolejną górską wycieczkę. Tym razem towarzyszyli nam członkowie tarnowskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Naszym cele stały się Gorce. Nikogo nie przeraziła perspektywa wczesnej pobudki. Kilkanaście minut po szóstej rano zasiedliśmy w wynajętym busie i rozpoczęliśmy podróż do Nowego Targu. Po niespełna trzech godzinach dojechaliśmy do Kowańca skąd szlakiem zielonym ruszyliśmy w stronę Turbacza. Po chwili dotarliśmy pod… Golgotę. Taką nazwę nosi bowiem pierwsze podejście na naszym szlaku. Po kilkunastu minutach wyszliśmy na pierwszą widokową polanę. W dole rozciągał się Nowy Targ, za nim piętrzyły się lekko zachmurzone, zaśnieżone Tatry. Kolejne podejścia, kolejne polany, coraz ładniejsze widoki i radość wędrowania. Na dużej polanie tuż pod Bukowiną Waksmundzką zrobiliśmy kilkunastominutowy postój. Cieszyliśmy nasze oczy widokiem Pienin, Gorców i Tatr. W dole lśniła tafla Jeziora Czorsztyńskiego. Moglibyśmy tak siedzieć bez końca, ale naszym celem był wszak król Gorców czyli Turbacz. A nie jest dobrze spóźnić się na audiencję do władcy. Do zielonego szlaku dołączały kolejne: czarny, niebieski, żółty. To znak, że zbliżaliśmy się do celu, wszak każdy turysta wie, że w Gorcach wszystkie drogi prowadzą na Turbacz. Wkrótce stanęliśmy obok schroniska, którego patronem od kilkudziesięciu lat jest Władysław Orkan. Po uzupełnieniu kalorii i godzinnym odpoczynku wyruszyliśmy na leżący w pobliżu szczyt Turbacza. Pięć minut później stanęliśmy na najwyższym gorczańskim wierzchołku. W oddali dumnie prezentowała swoje wdzięki Królowa Beskidów czyli Babia Góra. Z niewielką białą śniegową „plamką” pod szczytem. Kilka pamiątkowych zdjęć i rozpoczynamy zejście. Tym razem do Kowańca sprowadzi nas szlak żółty, przechodzący obok Kaplicy Papieskiej oraz kapliczki św. Huberta na Bukowinie Miejskiej. Po dwóch godzinach wsiadamy do oczekującego na nas busa. Kolejna górska wycieczka przechodzi do historii. A my już czekamy na następną.
Autor:
sekretariat
SSP2 Godło Rzeczpospolitej Polskiej Społeczne Towarzystwo Oświatowe