Niedzielny spacer szlakami Rusi Szlachtowskiej
03 czerwca 2012Minął tydzień i zgodnie z planem ruszyliśmy na kolejną wycieczkę. Tym razem na Ruś Szlachtowską. Ta „egzotyczna” dla większości osób nazwa odnosi się do dobrze znanych nam terenów leżących na wschód od Szczawnicy, w dolinie Grajcarka, zwanego kiedyś Ruskim Potokiem. Do 1947 roku był to wysunięty najbardziej na zachód Rzeczpospolitej obszar zamieszkiwany przez ludność łemkowską. Tworzyły go cztery wsie: Szlachtowa, Jaworki, Czarna Woda i Biała Woda. I właśnie w Jaworkach mieliśmy rozpocząć swoją wędrówkę.
Niedzielny poranek powitał nas dość zachmurzonym niebem. Mimo wszystko (jak przystało na wytrawnych turystów) postanowiliśmy zaufać prognozom i podjąć górskie wyzwanie. Już po niespełna godzinie jazdy stało się jasne, że była to bardzo dobra decyzja. Chmury poznikały a na niebie rozgościło się słońce. Z parkingu w Jaworkach ruszyliśmy za żółtymi i czerwonymi znakami w stronę rezerwatu „Biała Woda”. Tuż przed wejściem do rezerwatu, szlak czerwony (to nim mieliśmy iść) skręcił w lewo w stronę Bazaltowej Skały, szlak żółty powędrował rezerwatem na przełęcz Rozdziela. Kamienista ścieżka pięła się w górę odsłaniając przepyszne widoki. Początkowo przede wszystkim na wapienne skałki „Białej Wody”, potem na grań Małych Pienin, Pienin i Gorce. Wędrując górskimi łąkami dotarliśmy do pasterskiej bacówki, gdzie część uczestników zakupiła oscypki. Znad grani Małych Pienin ukazały się słowackie Tatry Wysokie i Bielskie a także część Zachodnich. A przed nimi Magura Spiska. Gdzieś na horyzoncie majaczyła Babia Góra. Niedługo potem weszliśmy w las a następnie przez młakę doszliśmy do rozległej polany. Z niej rozciągała się jeszcze obszerniejsza panorama. Pokonaliśmy Ruski Wierch i Pokrywisko i osiągnęliśmy bardzo długą Polanę Litawcową. Gościliśmy na niej już kilka razy podczas naszych wcześniejszych wędrówek, dlatego dobrze wiedzieliśmy, że za chwilę odpoczniemy w Bacówce na Obidzy. Tam uzupełniliśmy stracone kalorie znakomitymi potrawami, z których słynie bacówkowa kuchnia. A wszystko to we wspaniałym górskim otoczeniu, doskonale widocznego pasma Jaworzyny Krynickiej i znacznie bliższego pasma Eliaszówki. Po długiej przerwie obiadowej ruszyliśmy niebieskim szlakiem na przełęcz Rozdziela. Nazwa przełęczy nie jest przypadkowa. Oddziela ona bowiem Beskid Sądecki od Małych Pienin. I słynie również jako niezrównany punkt widokowy. Ponieważ do przejścia pozostał nam już tylko ostatni odcinek, przez chwilę napawaliśmy swoje oczy „darami natury”. Potem powoli rozpoczęliśmy zejście w stronę świetnie widocznej „Białej Wody”. Minęliśmy następną bacówkę i po kilkudziesięciu minutach dotarliśmy do parkingu. Wczesnym wieczorem dojechaliśmy do Tarnowa. Niebo ponownie zakrywać zaczęły ciemne chmury. Ale deszcz zaczął padać dopiero, kiedy znaleźliśmy się w swoich domach.