Rekolekcje wielkopostne w Szczawnicy
23 marca 2015Jak zwykle w okresie wielkopostnym wyjechaliśmy na szkolne „Rekolekcje w górach” W tym roku ich miejscem (dla uczniów klasy IV, V i VI) była leżąca na granicy Beskidu Sądeckiego i Pienin miejscowość uzdrowiskowa -Szczawnica. Doskonała pogoda sprawiła, że rekolekcyjne nauki i nabożeństwa połączyliśmy z aktywnym wypoczynkiem. Tradycyjnie już o nasz rozwój duchowy zadbał nasz katecheta czyli ksiądz Robert. Za turystyczną stronę rekolekcji odpowiadał pan dyrektor będący zarazem przewodnikiem górskim.
Z Tarnowa wyjechaliśmy porannym pociągiem do Starego Sącza. Stamtąd wynajęty autobus zabrał nas do Szczawnicy. Po zakwaterowaniu w Domu Rekolekcyjnym wyruszyliśmy na górską Drogę Krzyżową. Jej celem było górujące nad Szczawnicą (od strony północnej) wzniesienie zwane Bryjarką. Cały czas towarzyszyło nam błękitne niebo. Było też ciepło. Mimo to w pobliżu szczytu natknęliśmy się na pozostałości zimy czyli dość duże płaty śniegu. Ostatnia stacja Drogi Krzyżowej wypadła nam pod dużym metalowym krzyżem stojącym na wierzchołku Bryjarki. Po chwili odpoczynku ruszyliśmy dalej do Bacówki pod Bereśnikiem. Zmęczenie podejściem skutecznie zmniejszały widoki. Mogliśmy podziwiać piękne górskie widoki. Wśród nich ośnieżone szczyty Tatr, a także wzniesienia Pienin, Gorców i Beskidu Sądeckiego. W bacówce mogliśmy uzupełnić stracone do tej pory kalorie i nabrać sił, gdyż czekało nas jeszcze podejście na Bereśnik a potem zejście do Szczawnicy. Pod szczytem Bereśnika mogliśmy przypomnieć sobie jak wygląda zima. Położona w lesie ścieżka była w całości pokryta śniegiem. Wszystkim bardzo przypadła do gustu wędrówka w takich okolicznościach. Po powrocie do Domu Rekolekcyjnego ksiądz Robert odprawił mszę i wygłosił naukę rekolekcyjną. Następnie zjedliśmy obiadokolację. Po niej obejrzeliśmy film o życiu ojca Pio a potem zeszliśmy do kaplicy na krótką wieczorną adorację. W ten sposób upłynął nam pierwszy dzień rekolekcji.
W sobotę po śniadaniu wyruszyliśmy na spacer do Leśnicy – miejscowości leżącej na Słowacji. Najpierw wędrowaliśmy wzdłuż Grajcarka. To potok, który oddziela Małe Pieniny od Beskidu Sądeckiego. Od kilku lat wzdłuż obydwu brzegów potoku prowadzi deptak wyłożony kostką brukową. W promieniach słońca pokonywaliśmy spacerowym tempem kolejne kilometry. Najpierw dotarliśmy do miejsca, w którym Grajcarek wpada do Dunajca, potem skręciliśmy w stronę granicy polsko-słowackiej. Po drodze odwiedziliśmy pawilon edukacyjny Pienińskiego Parku Narodowego. Kilkanaście minut oglądaliśmy wystawę poświęconą ekosystemom leśnym Pienin. Następnie doszliśmy do granicy ze Słowacją. Tuż po jej przekroczeniu doszliśmy do dużej kamienistej „plaży”. Dowiedzieliśmy się, że tutaj kończą się słowackie spływy Dunajcem. Póki co panował tu całkowity spokój. Żadne tratwy jeszcze nie pływały, bo sezon zaczyna się dopiero w kwietniu. Po krótkiej przerwie ruszyliśmy do położonego w Leśnicy schroniska zwanego Pienińską Chatą. Niestety ze względu na rozbudowę obiekt był nieczynny. Na znajdującym się obok placu zabaw zatrzymaliśmy się na „drugie śniadanie”. Większość z apetytem zjadła zabrane z Domu Rekolekcyjnego bułki z szynką i żółtym serem. Po dłuższym odpoczynku wróciliśmy do miejsca, w którym Leśnicki Potok wpada do Dunajca. W planach mieliśmy jeszcze spacer „Drogą Pienińską” w stronę Czerwonego Klasztoru. Po kilku minutach wędrówki musieliśmy jednak zawrócić. Na położonej w cieniu drodze leżała spora warstwa lodu. Marsz w takich warunkach mógł zakończyć się wypadkiem. Postanowiliśmy wracać z powrotem do Szczawnicy. Po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze na chwilę obok dolnej stacji wyciągu krzesełkowego na Palenicę. Niektóre osoby wykorzystały tą przerwę na zakup regionalnych pamiątek bądź drobnych przekąsek, np. grillowanych oscypków z żurawiną. Kiedy wróciliśmy na miejsce noclegu, ksiądz Robert odprawił mszę z kolejną nauką rekolekcyjną. Po kolacji chętni mogli skorzystać ze spowiedzi. Przed spaniem uczestniczyliśmy jeszcze w adoracji. Pełen aktywności dzień sprawił, że prawie nikt nie miał problemów z zaśnięciem.
Niedziela była ostatnim dniem szkolnych rekolekcji. Pogoda zmieniła się całkowicie. Nad Szczawnicą wisiały niskie i ciemne chmury. Po porannej mszy świętej i ostatniej nauce zjedliśmy śniadanie. Później spakowaliśmy się i posegregowali „wytworzone” przez dwa dni śmieci. Autobusem dotarliśmy do Nowego Sącza. Po drodze zaczął prószyć śnieg. Z Nowego Sącza do Tarnowa dotarliśmy pociągiem. Szkolne rekolekcje były doskonałym połączeniem duchowego przygotowania do Wielkanocy oraz aktywnego wypoczynku wśród pięknych krajobrazów i na pustych jeszcze szlakach.
admin