Społeczna Szkoła Podstawowa nr 2

W Beskidzie Niskim

09 pażdziernika 2010

Kolejna jesienna wycieczka pozwoliła nam zobaczyć Beskid Niski i pospacerować po zupełnie pustych szlakach. Na brak turystów złożyło się pewno kilka przyczyn. Najważniejszą była chyba pogoda.
Tydzień poprzedzający nasz wyjazd nie należał bowiem do suchych. Codziennie niebo przykrywały gęste chmury, z których padał (bardziej lub mniej intensywnie) deszcz. Prognozy zapowiadały jednak w czasie weekendu poprawę pogody. Pochmurny piątek wydawał się temu przeczyć. Mimo iż przestało padać nie widać było nawet najmniejszych przebłysków słońca. Sobotni poranek też był chłodny i pochmurny. Wyruszyliśmy (inaczej niż zazwyczaj) w stronę Tuchowa i Ciężkowic. Widoki ograniczała mgła. Minęliśmy Gorlice i wkrótce zameldowaliśmy się naPrzełęczy Małastowskiej. Stąd mieliśmy rozpocząć wędrówkę. Zanim jednak weszliśmy na szlak, obejrzeliśmy jeden z najładniejszych i najlepiej zachowanych cmentarzy z okresu I wojny światowej na terenie Beskidu Niskiego. Zaprojektowany został przez słowackiego architekta Duszana Jurkovicza a spoczywa na nim 174 żołnierzy armii austro – węgierskiej.
Po kilku minutach rozpoczęliśmy krótkie podejście do schroniska PTTK na Magurze Małastowskiej. Po kilkunastu minutach osiągnęliśmy pierwszy (tego dnia) cel i zorganizowaliśmy krótki postój. Następnie czekała nas kolejna „wspinaczka” – tym razem na szczyt Magury Małastowskiej (813 m n.p.m.). Tuż obok wierzchołka znajduje się kolejny cmentarz wojenny. Jest on jednak w zdecydowanie gorszym stanie niż ten z Przełęczy Małastowskiej. Projektował go również Duszan Jurkovicz a oprócz żołnierzy austriackich znajdują się tu też mogiły Rosjan.
Z wierzchołka rozpoczęliśmy strome zejście. A właściwie ześlizgiwanie. Wskutek wspomnianych wyżej opadów, szlak pokryty był sporą warstwą błota. Jak miało się wkrótce okazać, „najlepsze” było dopiero przed nami. Tak wielkiego błota jak na odcinku Ostry Dział – Przełęcz Owczarska, nasza PERĆ jeszcze nie miała okazji forsować. Nikt jednak nie zgubił obuwia (chociaż niektórzy byli blisko) a panorama z przełęczy wraz z wizją przejścia po długiej łące (naturalne czyszczenie butów) poprawiły nam humory. Kolejny odcinek był na szczęście mniej wymagający. I tak po kilku godzinach dotarliśmy do Sękowej. Swoją wycieczkę zakończyliśmy obok jednego z najpiękniejszych drewnianych kościółków w Polsce. Jest to pochodzący z początków XVI wieku obiekt, pod wezwaniem św. Filipa i Jakuba, wpisany na listę zabytków UNESCO. Mieliśmy nadzieję, że uda nam się go zwiedzić, ale ponieważ w środku trwał ślub, mogliśmy go tylko obejrzeć z zewnątrz.
Podróż powrotna minęła szybko, a do Tarnowa oprócz wrażeń każdy przywiózł (mniejsze lub większe) ślady „Beskidu Niskiego”. Jeżeli tylko pogoda dopisze za dwa tygodnie znowu wyruszymy na szlak. Do tego czasu wszyscy zdążą już doprowadzić swój turystyczny ekwipunek do „stanu używalności”.


Kategorie:
Turystyka, Galeria
Autor:
admin
SSP2 Godło Rzeczpospolitej Polskiej Społeczne Towarzystwo Oświatowe