Z Piwnicznej do Rytra
16 pażdziernika 2011Szlakiem żółtym rozpoczęliśmy podejście w stronęNiemcowej. Po kilkunastu minutach wyszliśmy na grzbiet i wędrując wśród pól podziwialiśmy pierwsze widoki. Za nami w dole pozostała Piwniczna z dobrze widocznym białym kościołem, za nią Kicarz – góra z charakterystycznym przekaźnikiem telewizyjnym na szczycie. A przed nami osiedle Bziniaki, jesienne brzozy oraz błękitne niebo wraz z dużą tarczą Księżyca. W takich właśnie „okolicznościach przyrody” robimy krótką przerwę i pozbawiamy się przynajmniej jednej warstwy naszej termicznej odzieży. Słońce grzeje bowiem dość mocno a wiatr „wywiał się” wczoraj. Mijamy kolejne górskie osiedle - Jeziory i zaczynamy wspinaczkę na Kamienny Groń. Zamarznięte kałuże i zaszroniona trawa to niezbity dowód na nocny przymrozek. Wędrujemy lasem zdobywając kolejne metry podejścia. Przechodzimy przez polany i niewielkie zagajniki, mijamy partyzancki pomnik i gminny niebieski szlak prowadzący do Kosarzysk. Jeszcze chwilka i osiągamy Wyżnią Polanę pod Niemcową - jedno z najbardziej widokowych miejsc w całym Beskidzie Sądeckim. Zasiadamy na kilku ławkach postawionych wokół charakterystycznej kapliczki i napawamy swoje oczy fantastycznymi widokami. To dobre miejsce na drugie śniadanie. Po półgodzinie idziemy dalej. Ale ponieważ widoczność jest niesamowita, postanawiamy nie wychodzić od razu na Niemcową ale skierować się w stronę studenckiej chatki leżącej na jej południowych stokach. Dlaczego? Otóż idąc tam będziemy mogli zobaczyć Tatry - to jedyne takie miejsce leżące w pobliżu żółtego szlaku z Piwnicznej. Trawersujemy zbocze i już po chwili naszym oczom ukazują się ONE . Są jak na „wyciągnięcie ręki”. Doskonale widoczne, białe -przysypane jesiennym śniegiem. Podchodzimy jeszcze wyżej by „rozszerzyć” panoramę. Robimy zdjęcia i powoli schodzimy do chatki.
Znowu chwila odpoczynku i wychodzimy na Niemcową. Gdzie niegdzie ślady śniegu. Cicho i pusto. Tylko my i przyroda. Pamiątkowa grupowa fotografia i rozpoczynamy zejście do Rytra. Schodzimy czerwonym (Głównym Beskidzkim) szlakiem przezKordowiec. Po drodze mijamy miejsce, w którym znajdowała się opisana przez Marię Kownacką „Szkoła nad obłokami”. Przechodzimy przez polanę Poczekaj z samotną chałupką i docieramy do Kordowca. W oddali pojawiają się ruiny ryterskiego zamku. Kiedy widzimy biały wiatrak, wiemy, że nasza wycieczka wkrótce się skończy. Przechodzimy nad widoczną w dole stacją kolejową w Rytrze. Na dużym placu obok niej stoi nasz autobus. Jeszcze krótka przerwa w prowadzonym przez PTTK zajeździe „Pod Roztoką”. Pijemy ciepłą herbatę i maszerujemy w stronę stacji. Za niespełna dwie godziny przyjedziemy do Tarnowa. Tym razem prognozy sprawdziły się w stu procentach