Społeczna Szkoła Podstawowa nr 2

Z Tylmanowej do Krościenka szlakiem „reggae”

25 września 2011

Pierwszą jesienną niedzielę 2011 roku postanowiliśmy spędzić w górach. Utrzymujący się nad Polską rozległy wyż gwarantował nam przepiękną pogodę. Rześki poranek skutecznie wypędził z nas pozostałości snu. Zajęliśmy miejsca w autokarze i prawie punktualnie o 7.30 wyruszyliśmy na południe. Dwugodzinna podróż minęła nam w doskonałych nastrojach.
W ten sposób dotarliśmy do Tylmanowej – dużej wsi położonej w „zielonym” przełomie Dunajca między masywami Lubania iKoziarza a więc między Gorcami a Beskidem Sądeckim. I właśnie w najbardziej na zachód wysuniętej części tego ostatniego mieliśmy spędzić najbliższe kilka godzin.


Wędrówkę rozpoczęliśmy z przystanku PKS „Tylmanowa Rzeka”. Przeszliśmy przez ruchliwą drogę prowadzącą ze Starego Sącza do Krościenka a następnie wiszącym mostem przekroczyliśmyDunajec. Po kilku minutach asfaltową drogę zamieniliśmy w polną dróżkę a potem zaczęliśmy strome podejście ku szczytowiJaworzynki. Szlak zielony wyprowadził nas w końcu na pierwszą widokową łąkę, z której rozpościerała się panorama Tylmanowej. Po kilkunastu minutach wspinania się grzbietem dotarliśmy do kolejnej łąki. Z niej ujrzeliśmy już w całej okazałości Pieniny iTatry. W takiej scenerii zorganizowaliśmy krótki odpoczynek. Po nim czekało nas jeszcze podejście na Jaworzynkę. Tutaj skończył się zielony szlak i od tej pory poruszaliśmy się jego żółtym „kolegą”. Kilka osób podeszło jeszcze na wierzchołekBłyszcza, by zobaczyć znajdujący się na nim ołtarz i kapliczkę związaną z papieżem Janem Pawłem II. Reszta poszła trawersem w stronę osiedla Złotne. Szlak prowadził nas odkrytym grzbietem wśród pól i łąk. Słońce grzało mocno a my idąc powoli, syciliśmy swoje oczy wspaniałymi widokami. Za ostatnimi zabudowaniami skręciliśmy nagle w prawie niewidoczną ścieżkę i ruszyliśmy ostro w górę. Ścieżka przedzierała się przez gęsty młody las a my wraz z nią. Potem weszliśmy w stary las bukowy. Cały czas zdobywaliśmy wysokość. Wreszcie wyszliśmy na polanę a zaraz za nią znaleźliśmy się na zalesionym szczycie Dzwonkówki. Za moment znowu zmieniliśmy kolor szlaku. Tym razem na „czerwony” – Główny Szlak Beskidzki. I teraz można już wyjaśnić tytuł niniejszej relacji. Kolory szlaków, którymi wędrowaliśmy utworzyły bowiem „barwy reggae”.


Ostatnim etapem wędrówki było zejście do Krościenka. Najpierw szliśmy lasem bukowym i świerkowym, potem znowu odkrytym grzbietem z widokami na pasmo Pienin i Małych Pienin. W ten sposób mogliśmy zobaczyć przynajmniej cześć trasy z naszej poprzedniej wycieczki. Wykorzystując wspaniałą pogodę zatrzymaliśmy się jeszcze na kilkanaście minut w kolejnym widokowym miejscu. Pod nami widać było już dachy domów w Krościenku. Tylko perspektywa czekających na nas słynnych lodów z „krościeńskiego rynku” spowodowała, że w końcu ruszyliśmy w dół. Znowu przekroczyliśmy Dunajec by po chwili oddać się „lodowej degustacji”. Po niej spacerkiem udaliśmy się do autobusu i wróciliśmy do Tarnowa. W promieniach chylącego się ku zachodowi słońca dotarliśmy do domów. W ten sposób pierwsza jesienna niedziela 2011 roku przeszła do historii stając się kolejną częścią „perciowej odysei”.


Kategorie:
Turystyka, Galeria
Autor:
admin
SSP2 Godło Rzeczpospolitej Polskiej Społeczne Towarzystwo Oświatowe